Post by Odin of Ossetia on Dec 28, 2012 22:51:38 GMT -5
Wojciech Sulewski
„RYŚ” W AKCJI
str. 44 – 46:
W pierwszych dniach stycznia 1943 r. akcja wysiedleńcza objęła również powiat hrubieszowski. Żandarmi kapitana Meurina zaczęli wysiedlać wsie w gminach Grabowiec, Uchanie i Dubienka. Ostrzeżona wcześniej ludność zdołała jednak ujść w lasy, podpalając opuszczane domostwa. Na wieść o tym szef Komisji Przesiedleńczej SS w Zamościu, sturmbannführer Nerold, dostał napadu wściekłości. Inicjator i protektor akcji wysiedleńczej na Zamojszczyźnie, reichsführer Himmler, żądał przecież wyraźnie, ażeby niemieccy koloniści, obywatele nowo kreowanego „państwa SS", otrzymywali wszystkie zabudowania w nieuszkodzonym stanie.
Równocześnie z wiadomościami o wysiedleniach w powiecie hrubieszowskim doszły do „Rysia" informacje o wybuchu — w powiatach zamojskim i tomaszowskim — walk partyzanckich, które zaczęły przybierać rozmiar powszechnego powstania. Tylko w ciągu trzeciej dekady grudnia 1942 r. oddziały BCh i AK spaliły osiem skolonizowanych wsi, a 30 grudnia l Kadrowa Kompania BCh porucznika „Visa" (Jerzego "Millera" [=Mara-Meyer]) zadała pod Wojdą dotkliwą porażkę, niemieckiej ekspedycji karnej kapitana Biskadego. Bechowcom dopomogli radzieccy partyzanci kapitana Wasyla Wołodina.
Poderwał się do walki także powiat hrubieszowski. Dowódca Obwodu AK, kapitan „Anioł" (Bogusław Rychel), ogłosił mobilizację garnizonów. Uzbrojone naprędce plutony AK ruszyły pod dowództwem poruczników: „Alberta", „Przegoni”, „Czarusia”, „Maryśki" i „Dniestra” na teren wysiedlonych gmin. Przecięły komunikację między Zamościem i Hrubieszowem oraz atakowały ciągnące bocznymi drogami tabory kolonistów niemieckich. W nocy z 27 na 28 stycznia 1943 r. hrubieszowskie oddziały AK przeszły na teren powiatu zamojskiego i zaatakowały dużą, skolonizowaną wieś Cieszyn. Wybuchła zażarta walka, w wyniku której wieś została doszczętnie spalona. Zginęło ponad 160 Niemców, w tym kilkunastu esesmanów, stanowiących załogę umocnionej wartowni. Dowiedziawszy się o zniszczeniu Cieszyna, Himmler urządził awanturę dowódcy SS i policji w Generalnym Gubernatorstwie, obergruppenführerowi Kügerowi, i polecił rzucić przeciwko partyzantom lotnictwo
Str. 62
Późna jesień i zima 1943—1944 roku przyniosły nowe marsze, walki, potyczki. Udało się „rysiowcom" obronić przed pogromem Mieniany i kolonię Modryń oraz nie dopuścić kureni UPA Jahody-Czernika i Ema do północnej części powiatu hrubieszowskiego. Wzdłuż drogi Kryłów — Tyszowce na północy i Tyszowce — Łaszczów na zachodzie oddziały partyzanckie utworzyły zwarty łańcuch obrony, przez który nie mogły się przebić upowskie kurenie. Oprócz batalionu „Rysia" walczyli radzieccy partyzanci starszego lejtenanta „Sema", oddział BCh „Jodły” i oddziały AK „Czarusia”, „Dniestra”, „Przegoni”, „Maryśki” i „Kruka”. W końcu listopada przyszły na odsiecz z Puszczy Solskiej oddziały BCh Antoniego Wróbla — „Antona", Jana Kędry — „Błyskawicy", Józefa Mazura — „Skrzypika" i Pawła Pisarczyka — „Huragana". Pojawienie się nowych sił polskich umożliwiło przepędzenie za Bug wołyńskich kureni UPA, które wtargnęły w Hrubieszowskie, aby palić i mordować.
Uwaga:
– chodzi o porucznika Armii Krajowej Mariana Plewako,
„Pogonia” a nie „Przegonia” (przypis Stanisława J. Plewako)
www.plewako.pl/por_plewako/Sulewski.htm
10 marca 1944 roku w godzinach popołudniowych rozpoczęła się akcja na siedzibę kuszczu w Łaskowie94. W ciężkiej walce została opanowana płonąca wieś. Oddziały UPA-USN, SS-Galizien i ortschutzu broniły się z przygotowanych umocnień i bunkrów. Oto jak wyglądał fragment boju na odcinku oddziałów AK widziany przez por. „Wiktora” z jego punktu dowodzenia:
„Jestem w centrum natarcia, w punkcie ciężkości. Tuż przy mnie jest mjr „Azja95 oraz por. „Pogoń". Gdy natarcie wyszło z zasłony leśnej, otrzymaliśmy ogień karabinów maszynowych. Najbardziej celnie strzelał ckm z cerkwi. Natarcie przyciśnięte ogniem broni automatycznej jak gdyby utknęło, ale trwało to przez moment. Szybkimi skokami, wykorzystując teren, posuwaliśmy się do fazy szturmowej. Nasze ckm-y, strzelając ogniem na wprost, torowały nam natarcie. Już na fazie szturmowej dostaliśmy silny ogień karabinów maszynowych. Ostrzelali mnie. Tuż przede mną i za mną padały pociski. Odpryskami ziemi boleśnie zaprószyło mi oczy. Ze mnie ogień przeniesiono na „Pogonia”. Podobnie i jego ostrzelano. Pociski cekaemu, ryjąc glebę tuż nad głową „Pogonia", zaprószyły go ziemią. Mjr. „Azję" też nie ominął ogień nieprzyjaciela. Obok mnie za kupką obornika stał nasz ckm wzór 30 z plutonu „Hardego". Wskazałem celowniczemu gniazda karabinów maszynowych i nakazałem je ostrzelać. Karabinowy skutecznie kierował ogniem naszego ckm-u i gniazda karabinów maszynowych zamilkły. Jednym skokiem, z okrzykiem „hura", zajęliśmy wieś Łasków. Natarcie osiągnęło cel. „Czaruś" zawinął prawe skrzydło, które było nieco dłuższe. „Pogoń" uczynił to samo na lewym skrzydle. Łasków znalazł się w kleszczach naszego natarcia. Ubezpieczenia czuwają nad bezpieczeństwem akcji oraz nad tym, aby nikt nie umknął. Walka wewnątrz wsi trwała krótko. Po godzinie była skończona. Miałem zarządzić zbiórkę celem przeniesienia się do pobliskiego lasu Witków, lecz od „Czarusia" przybył goniec z meldunkiem. „Czaruś" zawiadamiał, że na odcinku jego działania odnaleziono bunkry podziemne, w których ukrywają się upowcy oraz znajduje się broń z amunicją. Zachęcony zdobytą kancelarią w Szychowicach, przedłużyłem działanie. Okazało się, że w podziemiach znajdował się niemal drugi Łasków. Prawie każdy bunkier bronił się. Zdobyto broń maszynową, kb, amunicję i granaty. Najbardziej zagorzali w walce okazali się żołnierze z byłej policji wołyńskiej uprowadzeni z Dołhobyczowa. Oni bowiem już potracili rodziny i najbliższych, których na Wołyniu wymordowali już nacjonaliści ukraińscy. Poszukiwanie bunkrów trwało prawie do godzin wieczornych. Ciemność zaczęła ogarniać wieś. Kazałem więc trębaczowi grać na zbiórkę. Pododdziały zgromadziły się na wyznaczonym placu alarmowym" 96.
www.plewako.pl/por_plewako/partyzancki_157.htm
Grabowiec w Latach II Wojny i Okupacji (1939-1944)
" (...). Odwetu za wysiedlanie ludności polskiej postanowił dokonać również I Batalion BCh dowodzony przez por. rez. Stanisława Basaja ps. „Ryś". Pod koniec lutego 1943 r. oddział jego zorganizował w Cieszynie akcję na nasiedlonych Niemcach. Pojawienie się batalionu „Rysia" wzbudziło popłoch wśród uzbrojonych kolonistów i ich ucieczkę wraz z oddziałem żandarmerii, przydzielonym do obrony kolonistów9. (...)."
www.grabowiec.pl/portal/7_wiekow_grabowiec_okupacja.php
Stanisław Basaj ps. Ryś (ur. 24 listopada 1917, zm. 25 marca 1945 w Kryłowie) – dowódca oddziału BCh działającego na Zamojszczyźnie podczas II wojny światowej.
Urodził się w małej wsi w powiecie tomaszowskim, przed wojną mieszkał w Małkowie. Był działaczem ZMW "Wici". Pod koniec 1938 ożenił się z Genowefą Kołtuniuk, z którą miał dwie córki. Brał udział w wojnie obronnej 1939; po jej zakończeniu dowodził małym oddziałkiem partyzantki powrześniowej, który w okresie od listopada 1939 do stycznia 1940 stoczył kilka potyczek z patrolami Wehrmachtu. W styczniu 1940 wstąpił do Związku Walki Zbrojnej (ZWZ) i stał się aktywnym organizatorem konspiracji w południowej części powiatu Hrubieszów. Po powstaniu BCh przeszedł do tej organizacji. Od wiosny 1942 tworzył Oddział Specjalny (OS) do walki bieżącej; OS od początku swojego istnienia przybrał specyficzny charakter, gdyż oprócz tzw. akcji antykontyngentowych nastawiony był na zbrojną obronę ludności polskiej przed niemiecką żandarmerią, Grenzschutzem i przed liczną na tym terenie kolaboracyjną policją ukraińską. W drugiej połowie 1942 doszło do 4 dużych starć, z których OS "Rysia" wyszedł zwycięsko (pod Kryłowem, Mirczem, Poturzynem i Kosmowem); wykonano też kilka rutynowych akcji przeciwkontyngentowych. Ponadto zlikwidował oficera Ukraińskiej Policji w Hrubieszowie o nazwisku Malesza, wraz z kilkoma innymi Ukrainskimi policjantami. Niemcy już w 1942 wyznaczyli za schwytanie lub zabicie Basaja dużą nagrodę.
Od listopada 1942 rozpoczęła się na Zamojszczyźnie realizacja kolejnej fazy Generalnego Planu Wschód, zatwierdzonej przez Heinricha Himmlera 12 czerwca 1942; w ślad za tym Himmler wydał kolejne rozporządzenie (12 listopada 1942), które stanowiło formalny akt uznający Zamojszczyznę za pierwszy obszar osadniczy (Siedlungsstutzpunkte) w Generalnym Gubernatorstwie (GG); w GG miało być ich 14. 28 listopada 1942 rozpoczęła się wielka akcja wysiedleńcza, której brutalność i bestialstwo nie miały precedensu w dziejach Europy; nocą otaczano wsie, spędzano całą ludność na wybrany plac, często mordując niedołężnych i opornych; dokonywano także segregacji ludności; część pozostawiano w charakterze parobków, nielicznych przeznaczano do zniemczenia, pozostałych zaś kierowano bądź do obozów przesiedleńczych lub koncentracyjnych, bądź do osiedlenia w innych rejonach kraju; dzieci odłączano i kierowano w głąb kraju lub do obozów koncentracyjnych, a "rasowo czyste" na zniemczenie; ponieważ akcja odbywała się późną jesienią i zimą, po kraju krążyły pociągi pełne zamarzniętych trupków dziecięcych.
Na miejsca wysiedlonych Polaków przywożono kolonistów niemieckich z prawie całej Europy - z Rzeszy, Besarabii, Rumunii, Słowenii i z ZSRR; specjalną politykę zastosowano wobec miejscowych Ukraińców ("Ukraineraktion"), osadzając ich na wybrzeżach osiedleńczego pasa, by chronili Niemców przed atakami polskiej konspiracji.
Polska Walcząca zdecydowanie zareagowała na niemiecki gwałt, a opór przybrał takie rozmiary, że nazwano go Powstaniem Zamojskim; miał w tym swój znaczny udział również Basaj, który natychmiast zamienił swój OS w silny oddział partyzancki (OP). 15 stycznia 1943 stoczył w Tuchaniach pod Dubienką walkę z żandarmerią niemiecką i policją ukraińską, zadając wrogowi ciężkie straty; 20 stycznia jego 100-osobowy OP zaatakował w Józefowie żandarmerię i policję niemiecką, odnosząc zwycięstwo; w pościgu za Niemcami stoczył potyczki w Bokini i Wysokim; w lutym zaatakował bazę ukraińską w Kryłowie, likwidując policjantów, oraz rozbił oddział Kozaków we wsi Małków; stoczył całodzienną bitwę pod Modryniem i Mirczami, zadając wrogom duże straty; 15 i 17 marca zlikwidował posterunki ukraińskie w Modryniu i Łaskowie. 18 marca batalion "Rysia" dokonał operacji przeciw oddziałom nacjonalistów ukraińskich we wsi Górki i w pościgu za nimi rozbił niemiecką kolumnę samochodową, niszcząc także dwa działa. 20 marca uratował przed wymordowaniem polską ludność we wsi Modryń, wypierając stamtąd oddział UPA. 3 kwietnia, atakując Prehoryłe, rozbił oddział UPA i dokonał odwetu za mordowanie ludności polskiej. W maju walczył z Ukraińcami w Hołubie, z Niemcami pod Hrubieszowem. W Kolonii Prehoryłe rozbił oddział UPA i żandarmerii niemieckiej, mordującej ludność polską. 15 sierpnia 3 plutony z batalionu "Rysia" pod wsią Mieniany stoczyły zwycięską bitwę z policją ukraińską i oddziałami kolaboracyjnej dywizji ukraińskiej 14 Dywizji Grenadierów SS. 15 września 3 plutony z batalionu "Rysia" uderzyły na posterunek w Sahryniu, jednak bez powodzenia; jest to jedna z nielicznych przegranych walk tego batalionu. 22 października 4 plutony z batalionu Basaja rozbiły oddział UPA i żandarmerii niemieckiej, ratując pacyfikowaną polską wieś Górka.
Późną jesienią i zimą batalion przebywał na kwaterach i przygotowywał się do dalszych walk; okres spokoju przerwał nieprzyjaciel; 29 stycznia 1944 oddziały 14 Dywizji Grenadierów SS w sile 2 kompanii zaatakowały wsie Górka i Małków - Zabłocie, gdzie na kwaterach stały oddziały AK oraz batalion "Rysia"; atak wroga odparto bez strat. następnego dnia 250 żołnierzy Basaja zaatakowało pod Małkowem oddział żandarmerii i policji ukraińskiej, zadając wrogowi ciężkie straty; w ten sposób uniemożliwiono wrogowi pacyfikację Małkowa. 14 lutego 140 żołnierzy z batalionu "Rysia" wraz z oddziałem AK, stoczyło pod Zabłociem całodzienny bój z Wehrmachtem, zadając Niemcom duże straty i zdobywając znaczne ilości sprzętu wojennego. 16/17 lutego w nocnej walce rozbito oddział UPA we wsi Prehoryłe. 27 lutego batalion Basaja stoczył pod Małkowem zwycięską potyczkę z oddziałem SS-Galizien i z Ukraińską Samoobroną Narodową (USN). Ratując ludność polską, zaatakował oddział 14 Dywizji Grenadierów SS oraz oddziały policji i żandarmerii pacyfikujących kolonię Górną i Łasków, odnosząc kolejne zwycięstwo; tego dnia Basaj wraz ze "Śmiałym" udając się po amunicję, stoczyli walkę z bojówką ukraińską we wsi Małków; zabito 2 bojówkarzy i zdobyto trochę broni.
28 lutego 1944 batalion "Rysia" i oddział AK "Czarusia" z obwodu hrubieszowskiego stoczyły bitwę z oddziałami niemiecko-ukraińskimi w obronie pacyfikowanej wsi Małków; w czasie bitwy włączyły się do walki dalsze 3 plutony AK. Po wyparciu Niemców z Małkowa ich siły zostały wzięte w kleszcze z 3 stron; niemiecko-ukraińska ekspedycja zakończyła się klęską, poległo wielu żołnierzy wroga wraz z dowódcą, Polacy zdobyli dużą ilość broni i amunicji; partyzanci stracili 6 żołnierzy, a 16 odniosło rany; ; następnego dnia 3 plutony batalionu "Rysia" i pluton AK (dowodzony przez "Huragana") pod osobistym dowództwem "Rysia" rozbiły we wsi Prehoryłe placówkę nacjonalistów ukraińskichzabito kilkudziesięciu Ukraińców, wieś spłonęła; w czasie tej akcji rozbita została sotnia UPA "Bradiagi". 5 marca 4 plutony z batalionu "Rysia" (116 żołnierzy pod dowództwem "Rysia" i pluton AK z kompanii "Czarusia" (35 żołnierzy) zostały zaatakowane w rejonie Prehoryłe - Małków przez silne oddziały SS-Galizien i Ortschutzu; atak odparto z małymi stratami, zdobyto sprzęt.
Latem 1943 Niemcy praktycznie zaprzestali akcji wysiedleńczych na Zamojszczyźnie, gdyż nie posiadali już sił na dalszą realizację Generalnego Planu Wschód; pacyfikacje i operacje przeciwpartyzanckie prowadzone były już raczej pod kątem zapewnienia bezpieczeństwa na zapleczu frontu; od wczesnej wiosny 1944 Zamojszczyzna przeżywała nową tragedię; nacjonalistyczny ruch ukraiński (OUN, UPA) wspomagany przez Niemców podjął skoncentrowane i bezwzględne działania, zmierzające do zepchnięcia lub likwidacji żywiołu polskiego z południowo-wschodnich powiatów Zamojszczyzny (hrubieszowski, tomaszowski, biłgorajski); pod koniec lutego 1944 dowództwo UPA postanowiło przenieść działania na ziemie leżące na zachód od Bugu i Sanu. Zgrupowanie UPA pod dowództwem Myrosława Onyszkewycza przekroczyło Bug i dokonało masakry wsi polskich: Tarnoszyn, Posadów i Podlodów w powiecie tomaszowskim, a także wsi Ostrów i Chlewiska pod Bełżcem; w lesie między Dachnami i Monastyrem Ukraińcy wymordowali polską grupę partyzancką, wśród której znajdowali się spadochroniarze sowieccy i oddział AK "Krakusy"; równocześnie na ziemię lubaczowską wtargnęło zgrupowanie UPA Iwana Szpontaka "Żeleźniaka"; dokonało ono w kwietniu masakry polskich wsi Budka i Chotylubie oraz miasteczka Cieszanów; w kwietniu i maju na wschodnie obszary Zamojszczyzny wdarły się nowe oddziały UPA pod dowództwem płk. Ostróżki, w sile kilkunastu tysięcy strzelców; zmierzały one do opanowania rejonów południowo-wschodniej Polski (w dzisiejszych granicach) i utworzenia tu bazy operacyjnej do walki z Polakami; kurenie UPA zostały wsparte przez niemiecką policję, oddziały SS-Galizien oraz inne formacje kolaboranckie; w związku z tym dowództwo UPA zażądało kategorycznie, aby wszyscy Polacy opuścili do 6 kwietnia 1944 część Chełmszczyzny i Lubelszczyzny, a w pierwszej kolejności powiaty: chełmski, zamojski, hrubieszowski i tomaszowski; na ziemiach tych, za zgodą Niemców, wprowadzono obok języków niemieckiego i polskiego jako urzędowy język ukraiński.
Polacy skierowali do walki najlepsze oddziały partyzanckie, w tym 1 Batalion BCh "Rysia", liczący wówczas ok. 800 żołnierzy; 8 marca 1944 skoncentrowane oddziały policji ukraińskiej i 14 Dywizji Grenadierów SS, wspierane oddziałami USN z Szychowic, Kryłowa i Gołębia napadły na kolonię Prehoryłe; na pomoc pacyfikowanej ludności pospieszyły 4 plutony z 1 Batalionu "Rysia" oraz OP AK J. Ochmana ("Kozaka"); po ciężkich walkach nacjonaliści ukraińscy zostali wyparci z kolonii, pozostawiając liczne zwłoki pomordowanych polskich mieszkańców; następnego dnia Ukraińcy napadli ponownie na kolonię Prehoryłe, mordując mieszkańców i paląc wieś; batalion "Rysia" pospieszył mieszkańcom z pomocą; nacjonaliści ukraińscy zostali wyparci z kolonii i wycofali się do Kryłowa i okolic; nocą 9/10 marca batalion i wspierające go oddziały AK Zenona Jachymka "Wiktora" zniszczyły siedliska uzbrojonych oddziałów kolaboracyjnych we wsiach Miętkie, Turkowice, Terebin, Szychowice, Łasków i Sahryń; bronione one były przez SS-manów z 14 Dywizji Grenadierów SS, policję ukraińską oraz placówki USN; akcja zakończyła się pogromem kolaborantów, przy minimalnych stratach własnych.
15 marca 1944 "Ryś", zaskoczony pod wsią Płoskie, rozbił patrol niemiecki; 16/17 marca 1 Batalion stoczył walkę z grupą pacyfikacyjną złożoną z żandarmów, SS-manów i policji ukraińskiej z bandy UPA "Jahody" (w sile ok. 600 ludzi), która napadła na wieś Łasków, kolonię Zabłocie i Małków; batalion został wsparty przez oddziały AK M. Olszaka "Hardego" i A. Aleksandrowa "Brawury"; napastnicy zostali rozbici; w walce zginęło 30 SS-manów i upowców, spalono 2 samochody; wsie zostały ocalone, straty własne wyniosły 3 zabitych i 2 rannych. Skuteczność działań "Rysia" spowodowała silną niemiecką reakcję; 19 marca jednostki 14 Dywizji Grenadierów SS, Ortschutzu, policji ukraińskiej oraz częściowo Schupo i żandarmów (w sile ok. 800 ludzi), rozpoczęły zakrojoną na szeroką skalę operację przeciwko batalionowi Basaja i batalionowi AK "Wiktora"; gdy Niemcy okrążyli jeden z plutonów 'Rysia" we wsi Łasków, na pomoc okrążonym pospieszyły główne siły batalionu Basaja i batalion "Wiktora"; "Ryś" wyparł nieprzyjaciela i opanował drogę Mircze-Kryłów; jednocześnie kompanie "Czarusia" i "Wiktora" z AK odrzuciły wroga z szosy Sokal-Hrubieszów i zajęły Mircze; po osiągnięciu tych celów oddziały polskie zdobyły ostatnie punkty oporu wroga w miejscowościach: Modryń, Modryniec i Masłomęcz; w trzeciej fazie działań zaatakowano ukraińskie bazy samoobrony we wsiach: Mianiany, Kozodawy, Cichobórz i Kosmów, wypierając całkowicie ich załogi; zadano nieprzyjacielowi znaczne straty; batalion "Rysia" stracił kilku zabitych i rannych.
21 marca 1944 drużyna z batalionu Basaja wracając z Tyszowic w powiecie tomaszowskim, dokąd konwojowała ewakuowana ludność polską, urządziła zasadzkę w pobliżu kolonii Marysin; w zasadzkę wpadł oddział żandarmerii niemieckiej, który po krótkiej walce został rozbity. 27 marca oddziały SS-Galizien i Wehrmachtu ze 154 Dywizji Piechoty (łącznie ok. 2 tysiące ludzi) zaatakowały placówkę BCh w Smoligowie; w okrążeniu znalazły się jednostki BCh z batalionu 'Rysia" oraz część plutonu "Hardego" (łącznie ok. 80 żołnierzy); doszło do wielogodzinnego krwawego boju, który zakończył się klęską otoczonych oddziałów; w walce zginęło 33 partyzantów, a wielu było rannych.
W kwietniu 1944 batalion "Rysia" regenerował siły i przygotowywał się do nowych zadań; 3 maja batalion Basaja, liczący 670 ludzi, w czasie przemarszu do Puszczy Solskiej stoczył pod Krasnobrodem walkę z pociągiem pancernym; po zerwaniu toru kolejowego pociąg odjechał; batalion nie poniósł strat. 11 maja V batalion "Rysia" wspólnie z oddziałem AK J. Turowskiego "Norberta" wykoleiły obok stacji kolonii Krasnobród pociąg z amunicją; część eskorty zlikwidowano, część zbiegła w stronę stacji; zginęło kilkunastu Niemców; zdobyto broń i amunicję, zablokowano tor na 3 doby; 28 maja-9 czerwca nad rzeką Tanew w obwodzie Biłgoraj stoczona została bitwa oddziałów partyzanckich polskich i sowieckich z brygadą kawalerii kałmuckiej; w bitwie wziął udział batalion "Rysia"; w ciągu 2-tygodniowych walk front ustabilizował się na linii rzeki Tanwi i Wirawy oraz skraju Puszczy Solskiej; oddziały Kałmuków zostały zmienione przez jednostki Wehrmachtu; działania niemieckie były przygotowaniem do akcji przeciwpartyzanckiej o kryptonimie "Sturmwind" ("Wicher"); partyzanci polscy mieli 10 zabitych i 20 rannych; straty nieprzyjaciela wynosiły 120 zabitych Kałmuków i kilku Niemców.
18-28 czerwca 1944 w Puszczy Solskiej na terenie obwodu biłgorajskiego miała miejsce jedna z największych operacji wojskowych przeciwko partyzantom pod kryptonimem "Sturmwind II" ("Wicher II"). W olbrzymi kocioł dostały się zgrupowania partyzanckie AK, BCh, AL i oddziały sowieckie; na ogólną liczbę 3800 partyzantów oddziały BCh wystawiły 570, w tym 1 Batalion "Rysia" - 300; Niemcy przeciwko oddziałom partyzanckim użyli ok. 30 tysięcy żołnierzy; oddziały BCh wchodzące w skład zgrupowania AK pod dowództwem mjra Edwarda Markiewicza "Kaliny", stoczyły ciężkie boje i podjęły próbę przebicia się z okrążenia, lecz ponosząc duże straty, zostały odparte; z 1 Batalionu poległo ok. 50 żołnierzy, wielu zostało rannych; części udało się wyjść z okrążenia. Basaj nie brał udziału w walce, gdyż z dwoma plutonami wyszedł w Puszczy Solskiej na teren powiatu krasnostawskiego. Dowódcą oddziału Rysia w walkach w Puszczy Solskiej był plut. Antoni Warchał "Szczerba" z Kryłowa, który poległ w walce na bagnach Maziarni. Była to ostatnia, niestety przegrana, duża bitwa 1 Batalionu BCh obwodu hrubieszowskiego; wykonano jeszcze kilka mniejszych akcji i walkę praktycznie zakończono 18 lipca 1944 potyczką z oddziałem Niemców i własowców, rabujących wieś Stasin; napastnicy wycofali się, tracąc kilku zabitych. Dalsze akcje zbrojne nie były już możliwe z uwagi na duże nasycenie terenu wojskiem niemieckim w związku ze zbliżającym się frontem wschodnim.
Basaj odegrał w konspiracji polskiej znaczącą rolę; przez cały czas okupacji prowadził walkę z wrogiem; stworzył duży oddział partyzancki, który w 1944 osiągnął stan ok. 800 żołnierzy; działał w nadzwyczaj trudnym, bezleśnym terenie, gdzie Niemcy rozpoczęli realizację Generalnego Planu Wschód, ze wszystkimi tego konsekwencjami, a niedługo później wspierani przez Niemców nacjonaliści ukraińscy podjęli próbę stworzenia "republiki banderowskiej" i "oczyszczenia" tych ziem z Polaków; akcje bojowe wykonywane przez 1 Batalion BCh obwodu hrubieszowskiego (lub przez jego wydzielone oddziały) były dobrze zorganizowane i skuteczne; uratowały od zagłady kilkanaście polskich wsi, stwarzały ochronę bojową ukrywającej się ludności i zadały wrogowi duże straty; tylko w dwóch przypadkach batalion "Rysia" poniósł klęskę, ale spowodowane to było przytłaczającą przewagą wroga; na szczególne uznanie zasługuje również wzorowa współpraca "Rysia" z innymi ugrupowaniami Polski Walczącej, a szczególnie z AK.
"Ryś" był bardzo znienawidzony przez Ukraińców, z którymi w ramach formacji MO toczył walki po przepędzeniu Niemców przez Armię Czerwoną. 25 marca 1945 w miasteczku Kryłów Ukraińcy zorganizowali zasadzkę w którą wpadł "Ryś", pojmali go i w bestialski sposób zamordowali (miażdżąc ciało kieratem), a następnie pochowali w nieznanym do dzisiaj miejscu. Za ukrywanie "wroga Ukrainy" Upowcy urządzili tzw. Krwawą Niedzielę w Kryłowie, zamordowanych zostało wtedy 17 funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej i 28 osób cywilnych
"O Świcie 8 marca 1944 r. na polską kolonię Prehoryłe morderczo - rabunkowego napadu dokonali żołnierze SS-Galizien, przy współudziale ukraińskich policjantów "ortschutzów" i terrorystycznych bojówek OUN-UPA z okolicznych miejscowości Szychowic, Kryłowa i Gołębia. Najpierw okrążyli wieś szczelnym pierścieniem, a następnie mordowali w okrutny sposób ludność polską. Poniosły śmierć całe rodziny polskie . Łącznie zamordowano 38 osób, w tym dzieci, kobiety i starców. Rankiem 9 marca 1944 r. oddziały SS-Galizien, wspólnie z ukraińskimi szowinistami, zarówno miejscowymi jak i z sąsiedzkich wiosek, dokonali ponownego napadu na Prehoryłe, dokańczając morderczo rabunkowego wyczynu. Wymordowali wielu ocalałych Polaków, a zabudowania wiejskie spalili".
www.kki.com.pl/piojar/polemiki/rubiez/ss/ss.html
" (...). Wydumane „pojednanie” polsko – ukraińskie, ma polegać na tym, że w Ostrówkach uroczystości mają odbyć się z udziałem prezydenta Polski Bronisława Komorowskiego i Ukrainy Wiktora Janukowycza.
Rewanżem uroczystości w Ostrówkach na Wołyniu, ma być wieś Sahryń na terenie Polski w powiecie hrubieszowskim. W tej wsi w okresie okupacji stacjonował posterunek policji ukraińskiej, grupa esesmanów z dywizji SS Galizjen i oddziały UPA tzw. „Kuszcze”, które dokonywały w okolicy mordów na Polakach. Wywiad partyzancki AK i BCh ustalił, że 16 marca 1944 r.te grupy SS-manów wraz z UPA planują dokonać masowej rzezi ludności polskiej na wzór Huty Pieniackiej, gdzie 28 lutego 1944 r. dokonano masowych mordów.
W tej sytuacji odziały AK pod dowództwem por. Zenona Jachymka ps. „Wiktor” i oddział „Rysia” z BCh, pod dowództwem Bronisława Furmagi ps. „Liść”, postanowiły zapobiec planom UPA. Po skoncentrowaniu swoich sił w dniach 9 -10 marca 1944 r. stoczyły kilkugodzinną walkę z siłami UPA, SS i policji. Rzecz jasna, że w takiej walce płonęły domy i były liczne ofiary wśród ludności cywilnej. Nie był to jednak przypadek. Oddziały AK i Bch, by nie narażać ludności cywilnej stacjonowały w lasach, podczas gdy UPA koncentrowała się we wsiach w zabudowaniach chłopskich. Siebie znacznie osłaniali w walkach, ale ludność cywilna narażona był na duże straty. Bandy UPA i posterunek [Ukrainskiej Policji] w tej wsi zostały rozbite. (...)."
zbrodnieoun-upa.blogspot.ca/2012/01/zbrodnia-woynska-woa-o-pamiec.html
Autor: "VIATRAK"
Przedstawiam niektóre walki z terenów Lubelszczyzny po miedzy styczniem a majem 44 roku.
Ludobójstwo OUN-UPA w styczniu 1944:
Powyższe liczby nie obejmują szacunków.
(w nawiasach liczby ofiar zbrodni niemiecko-ukraińskich)
- styczeń
98 osób w woj. lubelskim. Ponadto( 49) osób zginęło na Lubelszczyźnie w wyniku zbrodni niemiecko-ukraińskich.
Przebieg i skala ludobójczych akcji wskazują, że dowództwo OUN-UPA nie wydało jeszcze ponownego rozkazu masowej „likwidacji” ludności polskiej. Były więc te akcje dziełem bojówek, które nie mogąc doczekać się przyzwolenia na zbrodnie, samowolnie wyszły „przed szereg”.
Na początku stycznia 1944 patrol z wołyńskiego oddziału AK „Korda” dokonał wypadu na Lubelszczyznę likwidując w kilku miejscowościach konfidentów niemieckich narodowości ukraińskiej.
14.01.1944 – wypad 25-osobowej grupy szturmowej AK do Łówczy, silnej stanicy USN (UPA), w której stacjonowała również załoga niemiecka. Pobito zarówno Ukraińców jak i Niemców. Zdobyto duże ilości amunicji i ekwipunku.
31.01.1944 w zasadzkę policji ukraińskiej w rejonie Modrynia wpadło dwóch partyzantów z oddziału BCh „Rysia”. Obaj dostali się do niewoli i zostali przekazani gestapo.
- luty
2273 zabitych (1215 – SS „Galizien” wraz z Niemcami i Kałmukami)
Luty 1944 (brak daty dziennej) – eksterminacja wsi Bereść i Mieniany (pow. Hrubieszów, Lubelskie) przez UPA, łącznie ponad 500 ofiar.
7.02.1944 w trakcie walki oddziału BCh „Rysia” z pacyfikującymi kolonię Małków Kozakami i ukraińskimi policjantami w służbie niemieckiej, wroga wsparł pododdział USN (UPA) z sąsiedniej ukraińskiej wsi o tej samej nazwie. Po odparciu własowców i policjantów, kontratak BCh obrócił się przeciwko upowcom. Rozproszono ich a część wsi Małków spalono.
11.02.1944 – w zasadzce plutonu BCh w Wereszynie (pow. Hrubieszów) zginęło 4 policjantów ukraińskich i 1 Niemiec.
13.02.1944 – ponowne odparcie przez oddział „Rysia” pacyfikatorów Małkowa. Tym razem była to kompania SS-Galizien.
Po całodniowej (14.02.1944) bitwie oddziałów „Rysia” z Wehrmachtem i żandarmerią niemiecką pod Zabłociem, pobitym i wycofującym się Niemcom przyszli z pomocą członkowie SKW (chłopskie bojówki wspierające UPA) z Szychowic oraz stacjonujący tam pododdział SS-Galizien. Bitwa pod Zabłociem pokrzyżowała zamiar „Rysia” ataku na posterunek policji ukraińskiej w Sahryniu.
18.02.1944 pluton AK wraz z batalionem partyzantów sowieckich przepędził z Tarnogrodu (pow. Biłgoraj) żandarmerię niemiecką, policję ukraińską oraz 100-osobowy oddział ukraińskiego Sicherdienst (tzw. darmochwalców).
W nocy z 16 na 17.02.1944 w odwecie za mord USN (UPA) we wsi Prehoryłe, oddział „Rysia” spalił nie zniszczone jeszcze ukraińskie domy w Małkowie.
28.02.1944 r. w odpowiedzi na coraz częstsze rzezie UPA, oddziały AK obwodu tomaszowskiego zaatakowały i zdobyły wsie Kościaszyn i Liski, będące silnymi stanicami banderowców. Miejscowości częściowo spaliły się, czy też może raczej – zostały spalone.
- marzec
804 zabitych (503)
10.03.1944 roku oddziały AK w sile ok. 500 ludzi pod dowództwem Zenona Jachymka „Wiktora” uderzyły na ukraińską wieś Sahryń. Wieś miała być silną placówką USN (UPA) oraz policji ukraińskiej służącej Niemcom.
We wspomnieniach dowódcy akcji ukazuje się obraz szturmu na niezwykle umocnioną warownię wroga: „...przy trakcie, cerkwi i cmentarzu silna walka, i to prawie huraganowy ogień.”, „Ogień prowadzony przez nacjonalistów ukraińskich przybiera na sile. To SS i policja ukraińska z cerkwi sieją do nas ogniem.”
W rzeczywistości jednak walka nie mogła być długa i zażarta. Świadczą o tym polskie straty – zaledwie jeden zabity.
Według relacji świadka, Polaka – Jana Pałęgi, polscy żołnierze po zdobyciu wioski wyciągali Ukraińców z bunkrów i piwnic i rozstrzeliwali. Przed egzekucją próbowali sprawdzać narodowość, co nie zawsze się udawało. Całą wieś spalono.
Według samego Jachymka i polskich historyków, przed walką został wydany rozkaz oszczędzania ludności cywilnej, który nie był do końca respektowany. Być może Jachymek nie chciał lub nie mógł zapanować nad przebiegiem akcji. „Zatracam się jako dowódca i zamieniam w żołnierza jak inni.” – wspominał tamte chwile po wojnie.
Według wersji polskiej w Sahryniu zginęło 150-300 Ukraińców, według ukraińskiej 600-800. Atak na Sahryń był początkiem ofensywy AK i BCh na ponad dwadzieścia ukraińskich miejscowości (m.in. Malice, Strzyżowiec, Metelin, Szychowice i Łasków), w których znajdowały się gniazda UPA czy policji ukraińskiej. W Szychowicach akowcy przejęli archiwum kurenia „Oresta”, z którego wynikało, że na 16.marca UPA planowała zniszczenie szeregu polskich wsi.
25.03.1944 – napad sotni „Jahody”, SKW (chłopskie bojówki) i policji ukraińskiej na Wasylów, 141 zabitych.
27.03.1944 – pacyfikacja wsi Smoligów (pow. Hrubieszów, Lubelskie) przez oddziały SS „Galizien” wsparte przez policję ukraińską i SKW. W obronie wsi stanęły oddziały BCh „Rysia” i „Orła” oraz AK „Hardego”. Zginęło ok. 200 osób cywilnych i 32 polskich partyzantów.
12.03.1944 – jednostki 27. WDP AK rozbiły bojówkę UPA w miasteczku Korytnica (pow. Włodzimierz Woł.). Uwolniono kapitana sowieckiego przywiązanego drutem kolczastym do słupa i bitego do nieprzytomności.
9-20.03.1944 – uderzenie polskiej partyzantki na ponad 20 wsi ukraińskich na Zamojszczyźnie, zniszczenie upowskich kuszczów szychowickiego i poturzyńskiego.
19.03.1944 – kontratakując po bitwie z Niemcami, SS „Galizien” i policją ukrańską, oddziały „Rysia” i „Wiktora” spaliły ukraińskie wsie Mieniany, Kozodawy, Cichobórz i Kosmów.
28.03.1944 – po ataku UPA na ewakuowaną ludność polską z Rzeplina, oddział „Wiktora” zdobył i spalił ukraiński Wasylów.
Marzec 44 (brak daty dziennej) – drużyna AK z obwodu tomaszowskiego rozbiła zebranie przywódców OUN i UPA w Bełżcu, poświęcone opracowywaniu ataków na ludność polską. Wg Z.Markiewicza odbywało się ono u księdza greckokatolickiego i było połączone z obrządkiem święcenia noży i broni. Zginęło 8 Ukraińców.
Warto wspomnieć, że oddziały BCh i AK na Zamojszczyźnie toczyły liczne walki z Niemcami, SS „Galizien”, policją ukraińską i UPA w obronie własnej i ludności polskiej (np. 5 i 8-9.03 – Prehoryłe/Małków, 9.03 – Sahryń-kolonia, 16.03 – Łasków, 19-23.03 – rejon Hrubieszów-Sokal, 27.03 – Smoligów). W marcu 1944 „Ryś” meldował, że w wyniku walk (toczonych już od 1,5 roku) całkowicie wyczerpały się zapasy amunicji, ludzie masowo zapadali na choroby związane z przeziębieniem, szkorbut, umundurowanie było w opłakanym stanie.
Do końca marca’44 ludność polska została niemal całkowicie ewakuowana z terenów Zamojszczyzny zagrożonych przez UPA.
- kwiecień
Liczba zabitych 794 (258)
1.04.1944 – Poturzyn i Telatyn (pow. Tomaszów Lubelski, woj. Lublin) – 162 zabitych przez SS-Galizien i sotnię UPA „Jahody”
W kwietniu 1944 główny sztab UPA wsparł siły miejscowe na Lubelszczyźnie dwoma kureniami (batalionami) i trzema sotniami. Na teren pow. tomaszowskiego weszła także sotnia Iwana Szpontaka. Oddziały polskiej partyzantki, walczące również z jednostkami niemieckimi, SS-Galizien i ortschutzu, znalazły się w defensywie, broniąc przed UPA 150-kilometrowej linii od Hrubieszowa do Sieniawy i rzeki San. Pomimo znacznej przewagi w kwietniowych walkach Ukraińcom nie udało się wedrzeć w głąb Zamojszczyzny.
2-9.04.1944 – ofensywne działania UPA wspieranej przez SS-Galizien i ortschutz w celu opanowania terenów pow. tomaszowskiego.
2.04.1944 – nieudana próba zdobycia Rzeczycy przez AK, po wielogodzinnym boju Polacy wycofali się.
5.04.1944 – natarcie oddziałów „Żeleźniaka” i „Jahody” i bój z Polakami na 50-kilometrowym odcinku Jarczów-Telatyn. W całodziennym boju uczestniczyło 3500 upowców i 2000 polskich partyzantów. Blisko 50 Polaków poległo, Ukraińcy również ponieśli znaczne straty. Oprócz straty wsi Żerniki stronie polskiej udało się utrzymać bronione pozycje.
9.04.1944 (Wielkanoc) – jedna z największych bitew AK i BCh z UPA. 2000 upowców nacierało na linii Telatyn-Stenatyn-Posadów-Jarczów. Siły polskie liczyły około 1000 żołnierzy. Zaciekłe walki trwały cały dzień. Polakom mimo strat osobowych i utraty Posadowa udało się utrzymać główną linię obrony.
Nacjonaliści ukraińscy „tradycyjnie” wyznaczyli eskalację mordów na polskie święta. Od Wielkiego Czwartku do Poniedziałku Wielkanocnego (6-10. kwietnia) zginęło ok. 1100 Polaków.
-maj
156 (88, SS-Galizien)
21.05.– Narol i okolice (woj. lwowskie, pow. Lubaczów) – 56 zabitych
Przez cały maj 1944 r. UPA uderzała na południową linię polskiej obrony rozciągającą się na długości 150 km na Zamojszczyźnie. M. in. 15 maja AK wspierana przez oddział partyzantki radzieckiej odparła atak kurenia Mirosława Onyszkiewicza ps. „Orest” na wieś Honiatycze i kolonię Wakijów. Strona ukraińska straciła ok. 50 zabitych i rannych, Polacy 4 zabitych i 11 rannych a Sowieci dwóch rannych.
17 maja pięć sotni UPA zaatakowało wieś Nabroż, ważne ogniwo polskiej obrony. Po ciężkim boju (ok. 15 Polaków poległych w walce, 27 zamordowanych cywili, ok. 30 zabitych upowców), polska linia obrony została przełamana a siły UPA weszły klinem między Łaszczów i Tyszowce. Zagrożone otoczeniem wschodnie skrzydło polskiej obrony musiało cofnąć się na bezpieczniejsze pozycje.
22 maja ok. 1000 upowców pod wodzą „Żeleźniaka” uderzyło w rejonie Narola (pow. Lubaczów). Po stronie polskiej walczyło ok. 370 żołnierzy. Walka trwała 12 godzin. Przewagę liczebną wroga równoważyło dobre przygotowanie oddziałów polskich (system umocnień i łączności, wstrzelana broń maszynowa, zapasy amunicji, opracowany plan obrony). Kontruderzenie Polaków na tyły UPA zaskoczyło napastników, którzy ok. godz. 14 wycofali się. W walce zginęło 13 akowców i ok. 30 upowców. Jednocześnie UPA spaliła kilka wsi i zabiła 43 osoby cywilne („W czasie natarcia spotkaliśmy zmasakrowane ciała bezbronnych ludzi, zaskoczonych w śnie, lub też schwytanych w czasie ucieczki” – wspominał por. Kostecki dowodzący w tej bitwie).